piątek, 26 kwietnia 2024 01:22
Reklama

Pożegnaliśmy Leszka Czajkę

Nazywano go kwidzyńskim Nikiforem. Przez całe swoje życie niemal nie wypuszczał z rąk ołówka i pędzla. Malował i rysował na wszystkim. Wystarczały mu kawałek papieru, serwetka czy karton. Leszek Czajka tworzył portrety, barwne pejzaże, zwierzęta, a także fantastyczne stwory, wyłaniające się ze światów, które tylko jemu były dostępne. W niedzielę, 5 listopada, odszedł na zawsze. Dziś, we środę, 8 listopada, spoczął na kwidzyńskim cmentarzu.
Pożegnaliśmy Leszka Czajkę

Autor: Jacek Kluczkowski

Urodził się 30 sierpnia 1952 roku  w Kwidzynie. Brał udział w licznych konkursach i plenerach malarskich. Zdobył wiele nagród i wyróżnień. W listopadzie 2015 roku w Domu Pomocy Społecznej w Kwidzynie, który był jego domem, otwarta została wystawa jego prac. Cieszył się wówczas, że jego portrety, pejzaże i różne szkice będą mogli oglądać wszyscy mieszkańcy.

-Zaczynałem od najprostszych rzeczy. Pamiętam, że jeszcze w szkole podstawowej ciągnęło mnie do rysowania. Później uczył mnie śp. Mieczysław Potreć w Miejskim Domu Kultury w Kwidzynie. Swoje obrazy i rysunki sprzedawałem na Długim Targu w Gdańsku i na Monciaku w Sopocie. Dziesięć lat temu trafiłem do pani Aleksandry Laseckiej, w pracowni plastycznej w Warsztacie Terapii Zajęciowej w Kwidzynie, która uczyła mnie malarstwa. Bardzo się cieszę, że mogłem być w tej pracowni – mówił wówczas Leszek Czajka.

Uczestnikiem Warsztatu Terapii Zajęciowej w Kwidzynie, z siedzibą w Górkach, prowadzonym przez kwidzyńską Fundację „Misericordia” był przez 10 lat. Chociaż odszedł jako uczestnik, nadal pojawiał się w warsztacie, któremu poświęcił tak wiele swoich twórczych sił. Czasami wędrował po pracowniach pytając co słychać, jakby szukał inspiracji dla swojej twórczości. Cieszył się kiedy jego prace pojawiały się na wystawach lub były publikowane. Czuł, że to co robi ma wartość i sprawia innym radość. Chociaż nie zawsze dopuszczał innych do swojego świata, zapamiętamy go jako życzliwego, dobrego człowieka, w którym nigdy nie wyczerpała się pasja tworzenia i chęć dzielenia się swoją twórczą radością z innymi. Zapewne w niebiańskich plenerach znowu chwycił w ręce ołówek lub pędzel i zastanawia się czym wypełnić płótno, aby oddać nową rzeczywistość, w której się znalazł.

 



Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
News will be here
Reklama