- Dzień Rodzicielstwa Zastępczego obchodzony jest zwykle 30 maja, ale nie zawsze można się spotkać akurat w tym dniu, dlatego nie przykładamy aż tak ogromnej wagi do daty. Staramy się natomiast, aby zawsze było to spotkanie w plenerze i miało charakter pikniku rodzinnego. Przede wszystkim ma to być wspólna zabawa, podczas której poznają się rodzice oraz dzieci. Wiadomo przecież, że na co dzień rodziny są bardzo zabiegane. Często nie ma czasu nawet porozmawiać – mówi Ewa Poteracka-Bednarczyk.
Mimo piknikowego charakteru spotkania, rodziny mają okazję wymienić się doświadczeniami i porozmawiać w swobodnej atmosferze o nurtujących ich problemach i sprawach ważnych. A tych nie brakuje. Zwykle nie różnią się one specjalnie, od tych jakie pojawiają się w zwykłych rodzinach.
- Tak jak w każdej rodzinie najwięcej problemów dotyczy nastolatków. Okres dorastania dzieci jest najtrudniejszy i dotyczy wszystkich rodzin, a nie tylko zastępczych. Poza tym dochodzą problemy zdrowotne dzieci. Wszystkim dzieciom trzeba poświęcić dużo czasu. Nasze wszystkie rodziny objęte są wparciem koordynatorów, mimo że jeszcze nie ma takiego obowiązku. Według przepisów pomocą mają być obejmowane rodziny z małym stażem, ale zauważamy, że często problemy mają także rodziny zastępcze funkcjonujące wiele lat. Problemy często się nawarstwiają, dlatego należy je rozwiązywać od razu. Pojawia się też zmęczenie i tzw. wypalenie. Zależy nam, aby pomagać rodzinom, które mają mały staż, ale także tym bardzo doświadczonym, dlatego nikogo nie zostawiamy bez pomocy – twierdzi Ewa Poteracka-Bednarczyk.
O tym, że nie jest łatwo, ale nie ma rzeczy niemożliwych wie najlepiej pani Emilia, która pod swoją opieką ma aż ośmioro dzieci.
- Dzieci są w wieku od jednego roku do 19 lat. Codzienne obowiązki nie są problemem, gdyż wszystko można sobie dobrze zorganizować. Radzimy sobie doskonale ze wszystkim. Problemy pojawiają się, gdy dzieci zaczynają chorować. To, że tworzymy rodzinę zastępczą, nie daje nam pierwszeństwa w dostaniu się do lekarza. Najtrudniej jest z dostaniem się do specjalistów. Nieraz trzeba czekać kilka miesięcy. Często pozostaje pójście do lekarza prywatnie. Nie mamy innego wyjścia – twierdzi pani Emilia.
Ewa Poteracka-Bednarczyk dodaje, że niestety, coraz większym problemem jest brak kandydatów na rodziców zastępczych.
- Dzieci wciąż przybywa. Toczą się sprawy w sądzie i sąd oczekuje od nas wskazywania kandydatów, a my po prostu ich nie mamy. Rodziny, które funkcjonują mają i tak już dużo dzieci i nie można ich dodatkowo obciążać. Zachęcam więc osoby, które chcą zostać rodziną zastępczą, aby zgłaszały się do naszego centrum – mówi Ewa Poteracka-Bednarczyk.
Pani Ewa podkreśla jednak, ze decyzja musi być bardzo dobrze przemyślana. Zostając rodzicem zastępczym bierze się na siebie bardzo trudne obowiązki i ogromną odpowiedzialność.
Napisz komentarz
Komentarze