-Podczas tej zimy nie było jeszcze tak, że musieliśmy posypywać drogi kilka razy w ciągu doby. Były jednak zimy, że piaskarki jeździły praktycznie przez cały czas. Jednego dnia można więc wydać ponad 100 tys. zł – mówi Andrzej Fortuna, zastępca starosty kwidzyńskiego.
Drogi muszą być przejezdne
Wicestarosta podkreśla, że pieniądze są ważne, ale nie najważniejsze. Priorytetem jest bezpieczeństwo użytkowników dróg.
-Nasze drogi wszędzie muszą być przejezdne. Będziemy o to dbali, niezależnie od tego, ile trzeba będzie wydać na to pieniędzy. Oczywiście jednak zwracamy uwagę na racjonalne wydawanie pieniędzy i nie należy się spodziewać np. wyjazdów pługów po kilkunastu minutach opadów śniegu. Musiałyby wówczas zawracać i ponownie odśnieżać. Podkreślam jednak, że nie zamierzamy oszczędzać na zimowym utrzymaniu dróg. Mam nadzieję, że uda nam się utrzymać przejezdność naszych dróg w kolejnym roku, choć warunki mogą być różne – dodaje A. Fortuna.
Mniejszy region – szybsze działanie
Podobnie jak w ubiegłym roku powiat kwidzyński podzielony został na szesnaście rejonów odśnieżania. Według władz powiatu, w razie ataku zimy, skraca się wówczas czas odpowiedniej reakcji. Mniejszy rejon pozwala także na sprawniejsze i szybsze przeprowadzenie działań na drogach. Firmy, które wygrały przetargi, muszą mieć przygotowany odpowiedni sprzęt, w tym także dostęp do sprzętu ciężkiego, aby w każdej chwili mogły rozpocząć działania na drogach. Standard zimowego utrzymania będzie także podobny jak w ubiegłym roku. Polega on na utrzymaniu przejezdności i likwidacji śliskości jezdni, jeśli tylko zajdzie taka potrzeba. Na drogach stosowana jest natomiast mieszkanka piasku z 10 proc. zawartością soli.
Napisz komentarz
Komentarze