Początki jego przygody ze sztuką zaczęły się już bardzo dawno temu. Pierwsze kroki przy sztalugach z farbami i szpachlami w dłoniach stawiał w Gdańsku. Dziś jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych artystów – malarzy powiatu kwidzyńskiego. O kim mowa? O Mieczysławie Milewskim, mieszkańcu Olszówki, którego wernisaż odbył się w piątek (25 października) w Gminnym Ośrodku Kultury w Gardei. W swoim artystycznym dorobku ma kilkaset prac. Jego obrazy zdobią ściany domów nie tylko w kraju ale także za granicą w tym w USA. Mieczysław Milewski to także laureat wielu konkursów malarskich z których przywoził nie tylko dyplomy. Uchodzi za niezwykłego człowieka, który za pomocą szpachli utrwala otaczający nas świat. Dominującym tematem jego dzieł są leśne pejzaże i marynistyka.
Jak podkreślał Emilian Jaworowicz komisarz wystawy, Mieczysław Milewski to prawdziwy człowiek sztuki. Jak sam o osobie mówi, dla sztuki mógłby poświęcić prawie wszystko.
Dominującym tematem jego dzieł są leśne pejzaże
-Jest jednym z najbardziej pracowitych i płodnych malarzy w grupie artystów gminy Gardeja. Posiada już dorobek liczony w tysiącach prac w tym kilkuset obrazów. Dominującym tematem jego dzieł są leśne pejzaże, w których dostrzec można pewną tajemniczość, nieodgadnioną, baśniową głębie, często w oparach mgieł wydobywających się z śródleśnych oczek – mówił Emilian Jaworowicz.
Jeśli ktoś uważa, że Mieczysław Milewski tylko na na leśnych krajobrazach się skupia tworząc swoje prace, to jest w błędzie. Przecież dziesiątki jego prac to pejzaże marynistyczne. Poprzez te właśnie pejzaże wracają jego wspomnienia z czasów, gdy mieszkał i pracował w Gdańsku.
-Bohater wernisażu wypracował swój własny, niepowtarzalny styl. Nie maluje pędzlami a do tworzenia obrazu używa szpachelki. Był uczestnikiem wszystkich plenerów, które organizował Gminny Ośrodek Kultury w Gardei. Nie raz słyszeliśmy jak do uczestników tychże plenerów mówił, że ma już dość malowania leśnych pejzaży. Nagle gdzieś znikał i po pewnym czasie wracał z gotowym szkicem, siadał do płótna i co malował? Oczywiście leśny pejzaż – dodał Emilian Jaworowicz.
Jeśli ktoś nie zna bliżej tego gardejskiego artysty – malarza to na pewno po pierwszym z nim spotkaniu w pamięci zapadnie charakterystyczna rzecz. Jest nią broda, którą Mieczysław Milewski od wielu lat nosi. Ale jest jeszcze jedna ważna rzecz związana z jego artystycznym dorobkiem. Jego prace wielokrotnie stawały się obiektami kradzieży. Zazdroszczą mu tego niektórzy koledzy artyści.
Zaczynał malować pędzlami ale później zamienił je na szpachel
Jeśli sala w ośrodku kultury była miejscem wernisażu Mieczysława Milewskiego to nie mogło zabraknąć i jego krótkiego wystąpienia. Bohater wieczoru zaznaczał, że Gdańsk jest dla niego najważniejszym drogowskazem, który wskazał mu jego dalszą życiową i artystyczną drogę.
- To właśnie w Gdańsku pobierałem nauki malarstwa i rozpocząłem własną drogę sztuki. Początkowo było to malarstwo pędzlowe, lecz później stopniowo zamieniłem na szpachel. Malarstwem zajmuję się przez większość mojego życia. Lubię tworzyć przyrodę, a w szczególności leśną scenerię. A obrazy z morskimi krajobrazami? To oczywiście powrót do czasów mojej młodości i początków przygody ze sztuką – powiedział Mieczysław Milewski.
Zanim wystawa została oficjalnie otwarta nie mogło zabraknąć słów uznania i gratulacji ze strony koleżanek i kolegów artystów. Później była już konsumpcja nie tylko sztuki ale także pysznego tortu, specjalnie na tę okazję przygotowanego.
Napisz komentarz
Komentarze