Nadkomisarz Sławomir Szewczyk, zastępca komendanta powiatowego policji w Kwidzynie, podczas ostatniej sesji rady gminy, przedstawił wyniki pracy policji za ubiegły rok. Odpowiadał także na uwagi zgłaszane przez radnych i sołtysów na temat pracy funkcjonariuszy oraz postulaty dotyczące zwiększenia policjantów w gminie.
- W ubiegłym roku na terenie gminy odnotowaliśmy 165 zdarzeń kryminalnych. Jest to nieco więcej niż w latach poprzednich. Tendencja wzrostowa nie dotyczy tylko gminy, ale także województwa i kraju. Udało się nam ujawnić 72 sprawców, w tym 7 nieletnich. To jest dużo więcej niż w latach ubiegłych. Średnia, dotycząca wykrywalności w kraju oscyluje poniżej 40 proc. My zanotowaliśmy ponad 41 proc. wykrywalności w zdarzeniach kryminalnych. Uważam, że to duży sukces – twierdzi nadkom. Sławomir Szewczyk.
Robimy co możemy
Zastępca komendanta przedstawił także sytuację kadrową policji.
- Policja ma 162 etaty. Pięciu policjantów pracuje w Ryjewie, pięciu w Sadlinkach, 7 w Gardei oraz 18 w Prabutach. 8 policjantów zajmuje się miastem Kwidzyn i gminą Kwidzyn, w tym dwóch sprawami gminy, która ma ponad 10 tysięcy mieszkańców. To dużo. Średnio w kraju jeden dzielnicowy ma pod swoją opieką od 5 do 6 tysięcy mieszkańców. Tereny wiejskie mają to do siebie, że mieszkańców do których trzeba dotrzeć dzielą większe odległości. Dostrzegamy potrzebę zwiększenia etatów i robimy wszystko, aby tak się stało – zapewniał nadkom. Sławomir Szewczyk.
Henryk Ordon, przewodniczący rady gminy Kwidzyn zwraca uwagę na dysproporcje dotyczące etatów policyjnych w Prabutach oraz w gminie Kwidzyn.
- Miasto i gmina Prabuty liczy ok. 14 tysięcy mieszkańców, natomiast nasza gmina ponad 10 tysięcy. Tam jest 18 etatów, a naszą gminą zajmuje się dwóch policjantów – zwraca uwagę Henryk Ordon.
Gmina nie jest zapomniana
Nadkom. Sławomir Szewczyk wyjaśnia, że większa liczba etatów w Prabutach wiąże się z kosztami.
- Dla nas jest to korzystne rozwiązanie z uwagi na koszty dojazdów policjantów do Kwidzyna oraz do granicy województwa. Dzięki temu w tej części powiatu udaje się zapewnić całodobową pracę – wyjaśnia zastępca komendanta powiatowego policji.
Nadkom. Sławomir Szewczyk wyjaśnia, że wśród policjantów w Sadlinkach, Gardei i Ryjewie jest tylko po jednym dzielnicowym. W gminie Kwidzyn jest ich dwóch.
- Poza dzielnicowymi jest to obsługa zdarzeń kryminalnych, prewencyjnych oraz kierownik danej komórki. To nie jest tak, że gmina Kwidzyn jest zapomniana. Dzielnicowy pracuje od rana do zmierzchu. Nie wszyscy z 10 tysięcy mieszkańców gminy mają problemy. Uważam, że żaden sygnał od mieszkańców nie pozostaje bez echa – twierdzi nadkom. Sławomir Szewczyk.
Nie ma etatów
Ewa Nowogrodzka, wójt gminy Kwidzyn, dodaje że od kilku lat rozmawia na temat zwiększenia liczby policjantów zajmujących się gminą.
- Słyszałam tylko, że mamy luksus, gdyż w gminie pracuje dwóch dzielnicowych, a w innych gminach tylko po jednym. Nie zgadzam się z takim twierdzeniem. Od obecnego komendanta usłyszałam, że nie ma możliwości zwiększenia liczby policjantów, bo komenda nie posiada etatów. Moglibyśmy uzyskać dodatkowo dwóch dzielnicowych, ale gmina musiałaby pokryć koszty ich utrzymania. Wówczas komendant wojewódzki dołożyłby dwa, albo trzy etaty. To jednak nie jest nasze zadanie. My możemy wspierać policję w inny sposób, tak jak to robiliśmy kilka lata temu ze sfinansowaniem kupna samochodu. Wystąpimy do komendanta wojewódzkiego, aby na terenie gminy utworzył osobny rewir dzielnicowych, tak aby więcej policjantów było skierowanych do działań - mówi Ewa Nowogrodzka.
Wszyscy wiedzą, a dzielnicowy nie
Nie tylko zwiększenie etatów interesowało radnych gminy Kwidzyn. Uwagi kierowane są także do jakości pracy policji. Tomasz Świerczek, radny gminy Kwidzyn, twierdzi, że policjant to zawód zaufania publicznego, ale uważa, że mieszkańcy nie ufają policji. Skarży się też, że dwa razy przecięto mu wszystkie opony w samochodzie.
- Na naszym terenie zdarzają się dziwne rzeczy. Myśliwi strzelają w nocy w obszarze zabudowanym. Jeden z mieszkańców naszej gminy miał stłuczkę w mieście i uciekł, a dzielnicowy nie wie, gdzie on mieszka. Niszczone są znaki drogowe w Gurczu. Wszyscy wiedzą kto to robi, a dzielnicowy nie wie. Ostatnio zgłaszałem sprawę policji. Usłyszałem, że muszę poczekać dwie godziny. W końcu umówiłem się rano. Czekałem pięć godzin i dopiero po interwencji zostałem przyjęty od razu. Część osób zrezygnowała ze zgłoszenia. Pięć godzin to nie jest naturalny czas zgłaszania zdarzenia. Poza tym nie są uporządkowane drogi po wypadkach. Tego powinna dopilnować policja, a nie dopuszczać taką drogę do ruchu – uważa Tomasz Świerczek.
Więcej wyobraźni
Nadkom. Sławomir Szewczyk obiecuje, że wszystkie zarzuty radnego zostaną zweryfikowane, a wyniki ustaleń w tych sprawach trafią do radnego.
Jerzy Tumiłowicz , wiceprzewodniczący rady gminy, zwraca uwagę na niewłaściwe zachowanie policjantki z drogówki
- Podczas żniw jechałem ciągnikiem. Wyprzedziła mnie policja. Poinformowali mnie, że mam zjechać na pobocze, bo z tyłu nie mogą mnie wyprzedzić samochody. Próbowałem powiedzieć, że mam dwie przyczepy wyładowane zbożem i nie mam gdzie zjechać, ale bez efektu – skarży się Jerzy Tumiłowicz.
Zastępca komendanta policji uważa, że policjantka była zobligowana do działania po zgłoszeniu problemu przez kierowców. Dodaje jednak, że powinna mieć więcej wyobraźni, wiedząc, że jadąc takim składem trudno zjechać na pobocze.
Kto od sprzątania jezdni?
Elżbieta Szczukowska, sołtys Rakowca, narzeka na pracę jednego z dyżurnych, który kazał jej posprzątać odpady przewożone do utylizacji.
- Z samochodu wypadły kurczęta oraz inne odpady przewożone do utylizacji. Zadzwonił do mnie dyżurny i polecił mi, żebym to sprzątnęła, gdyż dzwonią do niego kierowcy, którzy twierdzą, że to brzydko wygląda. Odpowiedziałam, że nie jestem od sprzątania jezdni, gdyż od tego są odpowiednie służby. Poinformowałam dyżurnego, że powinien zadzwonić do Bacutilu i sprawdzić kto zgubił odpady. Dyżurny powiedział, że go to nie interesuje. Stwierdził, że w urzędzie nikogo już nie ma i on nigdzie nie będzie dzwonił. Usłyszałam, że mam to sprzątnąć. Pojechałam więc i posprzątałam, ale to nie mój obowiązek, a gdyby te kurczaki były zakażone? Czy tak powinno być – skarży się Elżbieta Szczukowska.
Nadkom. Sławomir Szewczyk, przyznaje, że sołtys Rakowca ma większą wiedzę na temat rozwiązywania takich problemów niż dyżurny.
- Dyżurny powinien się od pani sołtys uczyć logicznego postępowania w tak prostej sprawie – twierdzi nadkom. Sławomir Szewczyk.
Nie chcę zapeszać
Krzysztof Michalski, zastępca wójta gminy Kwidzyn, twierdzi, że po uwagach krytycznych warto także przypomnieć o bardzo dobrych działaniach dzielnicowych, dzięki którym udało się wykryć kilku sprawców wandalizmu.
- Otrzymaliśmy z policji i prokuratury informację o wykryciu sprawców. W jednym przypadku był nim nieletni. Dzięki temu wystąpiliśmy na drodze cywilnej do sądu o zwrot należności za naprawę zniszczonych wiat przystankowych. Osobiście odnoszę wrażenie, że po udanych akcjach policji mamy mniej aktów wandalizmu. Nie chciałbym zapeszyć, ale mam wrażenie, że informacje o tym, że sprawcy zostali wykryci i występujemy o zwrot kosztów, powoduje, że inne osoby będą się bardziej powstrzymywały od aktów wandalizmu – podkreśla Krzysztof Michalski.
Reklama
Czy będzie osobny komisariat w gminie Kwidzyn?
KWIDZYN. Samorząd gminy Kwidzyn domaga się zwiększenia liczby dzielnicowych i utworzenia w gminie osobnego rewiru lub komisariatu. Pismo w tej sprawie trafi do Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. Zdaniem Ewy Nowogrodzkiej, wójta gminy oraz radnych, tylko poprzez zwiększenie liczby funkcjonariuszy poprawi się bezpieczeństwo.
- 10.02.2012 13:59 (aktualizacja 31.03.2023 14:10)

Reklama
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze