I stało się tak mimo, że dzieło zostało wydane w latach 80-tych, trafiając na komunistyczny „indeks ksiąg zakazanych”. Jednak „Boże Igrzysko”, to tylko jedna z wielu książek profesora. Nic dziwnego, że po jego autograf ustawiła się tak długa kolejka, a na Facebook'u pojawiły się zdjęcia z rozentuzjazmowanymi tczewskimi samorządowcami i historykiem znad Tamizy. (Ł. Brządkowski, J. Grabowska i S. Kussowski) oraz ich obszerne relacje zdjęciowe.
Obalanie mitów
Spotkanie było prawdziwą gratką dla miłośników historii, które jak „Europa” czy „Boże Igrzysko”, są polecane na wyższych uczelniach do studiowania historii i politologii. Profesor Davies to nie tylko uznany badacz, ale i popularyzator wiedzy, dzięki któremu historia naszego kraju stała się bliższa czytelnikom na całym świecie. Książki, które wywierały debatę w kraju po ich ukazaniu się to także „Powstanie ’44”, „Orzeł biały, czerwona gwiazda” czy „Mikrokosmos”. Podczas spotkania można się było dowiedzieć, że autor poświęcił się także opisywaniu dziejów świata np. w „Zaginionych królestwach” czy „Europie. Między wschodem a zachodem”.
- Z tą cywilizację Zachód to jest mit. Czegóż takie nie ma? Poświęcił pan wiele wysiłku na walkę z mitem, że cywilizacja Zachodu to wzór dla mniej rozwiniętej cywilizacji Wschodu i tak nie należy robić – rozpoczął rozmowę Krystian Nehrebecki, prowadzący. Zaprezentowano też fragment wykładu dotyczącego poruszonego zagadnienia. (...)
Prowadzący zauważył, że na wielu uniwersytetach na świecie historii Polski uczą... Rosjanie i zacytował fragment, jak żona profesora próbowała przez kilka lat uczyć języka polskiego studentów francuskiego uniwersytetu poprzez naukę liczebników od 20 do 50. Otrzymała od jednego ze słuchaczy zwolnienie lekarskie ze wzmianką, iż nauka słowa „33” jest szkodliwe dla zdrowia pacjenta. K. Nehrebacki pytał czy „polish studies” istnieją na uniwersytetach zagranicznych nie tylko jako nauka o języka polskiego, ale także dziejów Polski.
- Prawie nie istnieje – ocenił Norman Davies. - W Oksfordzie nie ma żadnego kierunku o Polsce z wyjątkiem kierunku o koncepcji języka rosyjskiego, gdzie j. polski prezentowany jest jako dialekt rosyjski – wpisywany w koncepcje panslawizmu (kulturze Słowian). Katedra rosyjska w Oksfordzie została założona w 1889 r. Czyli jeszcze za cara. Nauczany jest też język czeski jako drugi. O nowoczesnej Polsce – jej historii i ekonomiI nie ma nic. Absolutnie nic. To samo na Harvardzie w USA. Mają instytut studiów ukraińskich i nie ma nic podobnego dotyczącego studiów o Polsce...
K. Nehrebecki spuentował tę wypowiedź informacją o tym, że profesor nakręcił szereg filmów na temat „polish studies”, jako zachęty do nauczania o Polsce. Jeden z nich zaprezentowano.
- Projekt nie odniósł zakładanego skutku – podsumował profesor. - Teraz mamy próżnię. Nie ma gdzie studiować o Polsce. Wielka Brytania ma 140 uniwersytetów. 225 tys. naukowców i jeden etat dla Polski dla jednej osoby w Cambridge. I to jest skala tej klęski.
Profesor z kolei odnosząc się do swojej książki poświęconej historii Wielkiej Brytanii pt. „Wyspy” uznanej za niebezpieczną, a po której on sam został uznany za niebezpiecznego autora przyznał:
- Była to opinia angielska. A ja opisałem historię Wysp Brytyjskich, gdzie żyją cztery narody: Anglicy, Walijczycy, Irlandczycy i Szkoci. Każdy z nich ma swoją historię. Żyli razem krótko, bo tylko w XIX w. może trochę więcej. Tak jak Europę napisałem o Europie o Zachodniej, tak historia brytyjska była napisana z punktu widzenia Anglików. Anglicy są liczniejsi niż inni i wpływowi w każdej dziedzinie życia, ale to nie oznacza, że Anglia jest tym samym co Wlk. Brytania. A wielu wciąż tak myśli.
Poznaliśmy profesora bliżej
Wątków poruszanych podczas spotkania było oczywiście więcej... Trzeba oddać organizatorom, że odwiedziny Tczewa przez nietuzinkowego autora było bardzo cennym doświadczeniem.
Na ostatniej „Biesiadzie literackiej” jednak naszym zdaniem nie do końca wykorzystano potencjał profesora Davies'a. Wywiad był nietypowy, bo prowadzący skupiał się na wydobywaniu ciekawych cytatów z różnych książek autora. Niestety przedstawiono tak wiele pozycji, że robił się z tego dość niespójny galimatias. Pewnych ciekawych wątków jak np. popularność historii Polski w Chinach m.in. dzięki Normanowi Davis'owi, prowadzący nie pociągnął, a aż się o to prosiło. I takich „szans” było co najmniej kilka. Wywiad/spotkanie autorskie przewijano też filmikami dokumentalnymi, które choć ciekawe, zaburzały narrację i wytrącały uwagę widowni. Natomiast Krystianowi Nehrebeckiemu udało pokazać humorystyczną i nieco ironiczną osobowość Normana Daviesa. Dowiedzieliśmy się też paru faktów o kuchni naukowej autora i jego życiu prywatnym, podróżach po dalekich krajach. Jak np. zabawna historia z samolotu, gdzie jako doktor historii podczas zasłabnięcia pasażerki, został niejako „przymuszony” do jej ratowania, jako „jedyny doktor na pokładzie”.
Prowadzący nazwał nawet w pewnej chwili profesora „Johnym Walkerem” (Jasiem Wędrowniczkiem). Stwierdził też, że po Normanie Davies'ie nikt już nie pisze książek historycznych, jako nudnych rozpraw. Zauważył, że stosuje „kompozycję szkatułkową”, wprowadzając wiele intrygujących szczegółów, dających głębsze spojrzenie na prezentowany problem historyczny.
Po części głównej spotkania wywiązała się dyskusja, pobudzona pytaniami z sali. Ciekawe było pytanie dotyczące tego czy znaczenie polski będzie rosło czy malało? N. Davis zgodził się z tym. Pytano też opisywaną przez naukowca historię handlu Imperium Brytyjskiego w ramach kompanii wschodnio – indyjskiej i handel Imperium z Rosją i Polską w XV i XVI w.
Spotkanie zorganizowała Fabryka Sztuk, Centrum Kultury i Sztuki oraz Krystian Nehrebacki, znany w Tczewie z prowadzenia wywiadów ze znanymi postaciami kultury i nauki w ramach „Biesiad Literackich (ponad 100 osób) prowadzonych od 2000 r. przez Agencję R&K Nehrebeccy. Jego gośćmi była cała plejada gwiazd, jak ostatnio w Tczewie: Krzysztof Zanussi, a wcześniej Janusz Leon Wiśniewski, czy prof. Andrzej Dragan.
Tekst i fot. Wawrzyniec Mocny
Napisz komentarz
Komentarze