piątek, 13 czerwca 2025 14:27
Reklama
Reklama
Wspomnienia, które wracają z każdym latem

Letnie hity z dzieciństwa. Tak wyglądały wakacje na Kociewiu kilkanaście lat temu

Dziś, gdy lato coraz częściej oznacza zagraniczne wyjazdy i wypoczynek w kurortach, wielu z sentymentem wraca myślami do dawnych wakacji – tych spędzanych u babci na wsi, nad jeziorem, wśród pól i lasów. Na Kociewiu lato miało smak oranżady, zapach siana i dźwięk śmiechu dzieci biegających boso po drodze. A piękne maki, chabry i rumianki, zbierane do słoika z wodą, były nieodłącznym symbolem wakacyjnych dni spędzanych na wsi.
Letnie hity z dzieciństwa. Tak wyglądały wakacje na Kociewiu kilkanaście lat temu

Autor: Martyna Mazurowska

Wakacje bez pośpiechu

Lato na Kociewiu to było coś więcej niż wolne od szkoły. To był czas pełnej swobody – bez planów, bez zegarka, za to z niekończącą się energią i wyobraźnią. 
Dzień zaczynał się od biegania po rosie, a kończył przy ognisku albo z książką pod kocem. Nie potrzebowaliśmy telefonów ani internetu – wystarczył trzepak, piłka i garść pomysłów.

Plaża, jezioro i smak oranżady

Największą atrakcją były kąpieliska – czasem dzikie, czasem z ratownikiem, ale zawsze „nasze”. Z jeziora wychodziło się z dłońmi pomarszczonymi od wody i głową pełną wrażeń. Do tego lody bambino, oranżada w butelce, frytki z budki i zapiekanki z pieczarkami – proste smaki, które dziś wracają z nostalgią.

Zabawy, które nie potrzebowały prądu

Granie w gumę, kapsle, skakanie w klasy, budowanie baz w krzakach – to był codzienny repertuar dzieciaków z Kociewia. 
Nikt nie siedział w domu, chyba że padało. A jeśli padało, to robiło się teatrzyk, rysowało kredkami lub grało w planszówki. Każdy dzień był inny, ale każdy był przygodą.

Dzieciństwo w rytmie natury

Wakacje sprzed lat to także kontakt z przyrodą. Zbieranie jagód, karmienie królików u sąsiada, zbieranie polnych kwiatów na łąkach, wspinanie się na drzewa. Wszystko działo się blisko – w zasięgu nóg, roweru, podwórka. Bez aplikacji, ale z uważnością na to, co wokół.
 

A Wy, Drodzy Czytelnicy…?

Dziś coraz częściej wracamy myślami do tamtych chwil – beztroskich, prostych, pełnych śmiechu i zapachu lata. 
A jak Wy, drodzy Czytelnicy, wspominacie swoje wakacje na Kociewiu?
Czy też zbieraliście polne kwiaty na łąkach, bawiliście się do zmierzchu, wracaliście z lasu z brudnymi buziami od pysznych jagód? A może nadal wasze wakacje tak wyglądają? Podzielcie się swoimi historiami – z przyjemnością je przeczytamy.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu kwidzyn1.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: Schlomo UbermannTreść komentarza: Ale przypał. Chyba nie wypłaci się do końca życia. No ale tak kończą frajerzy.Źródło komentarza: ZOBACZ [WIDEO] !!Ujawnienie kokainy wartej 5 mln zł efektem pracy trzech służb mundurowychAutor komentarza: haniaaTreść komentarza: tak o zsrowie trzeba dbać .... Produkty z konopi są mi naprawdę bliskie – i to nie tylko z ciekawości, ale przede wszystkim z własnego doświadczenia. Moja przygoda zaczęła się od bólu kręgosłupa, który towarzyszył mi praktycznie codziennie. Z początku ratowałam się klasykami – ketonal, inne przeciwbólowe – niestety, żołądek długo tego nie wytrzymał. W pewnym momencie bolało mnie już nie tylko plecy, ale też brzuch, dosłownie po wszystkim. Zaczęło się błędne koło – ból, stres, napięcie. Lekarze zaczęli mówić, że pewnie "sama sobie to nakręcam", że to psychosomatyka. Czułam się bezsilna. I wtedy – zupełnie przypadkiem – kuzyn dał mi namiar na Konopną Farmację z Poznania. Po rozmowie z panią farmaceutką dostałam polecenie: olej CBD 5% dekarboksylowany, 3 razy dziennie po 5 kropli. Do tego dorzuciła maść laurową z olejem konopnym, eukaliptusem i propolisem – cudo na ból pleców! Ale to nie wszystko – zaczęłam pić napar z passiflory i łykać olej z czarnuszki na żołądek. Efekt? Jakby ktoś zgasił ogień, który palił mnie od środka. Ból pleców się wyciszył, żołądek odetchnął, a ja zaczęłam normalnie funkcjonować. Coś, co wydawało się beznadziejne, zaczęło mieć sens. CBD naprawdę mi pomogło – nie jako cudowny lek na wszystko, ale jako realne wsparcie, które dało mi ulgę i spokój. Jeśli ktoś z Was się waha, polecam z serca – ale zawsze z głową i najlepiej po konsultacji z kimś, kto zna się na rzeczyŹródło komentarza: 7 kwietnia 2025 r. - Ważny dzień w kalendarzu. Światowy Dzień ZdrowiaAutor komentarza: DominikTreść komentarza: Proszę rodzinę osoby zmarłej o kontakt, przekażę przydatne informacje tel. 664694990Źródło komentarza: Na drodze zginął 59-letni motocyklistaAutor komentarza: ZuziaTreść komentarza: Bo książki, zwłaszcza kryminały to emocje. Po to są l. Szkoda, że zapominamy, że jest jeszcze druk i papier tylko gapimy się w te ekrany i scrollujemy shitŹródło komentarza: Zabezpieczono pięć automatów do nielegalnych gier hazardowychAutor komentarza: BronekTreść komentarza: Świetne książki i szacunek za wspieranie lokalności i malychvijczyzn👍🙂Źródło komentarza: Zabezpieczono pięć automatów do nielegalnych gier hazardowych
Reklama
Reklama
Reklama