Data ta nie do końca jest na rękę inicjatorom referendum, którzy od początku podkreślali, że bardziej zależy im na terminie powakacyjnym. Podczas poniedziałkowej sesji radni Prawa i Sprawiedliwości chcieli nawet zdjęcia z porządku obrad projektu uchwały w sprawie referendum i zwołania nadzwyczajnej sesji na 6 lipca. Ich wniosek jednak nie przeszedł.
- Nie ma takiej możliwości jeśli działamy zgodnie z ustawą o samorządzie terytorialnym oraz ustawą o referendum lokalnym z 2000 r. To w nich określone zostały ścisłe terminy i obowiązki organów w sprawie takiej inicjatywy mieszkańców jak referendum. Próba ominięcia procedury powoduje złamanie prawa i na to nikt się nie może godzić – tłumaczy wybór sierpniowej daty wicestarosta Andrzej Fortuna.
Inicjatorzy referendum boją się o frekwencję. Lipiec i sierpień to miesiące, kiedy wielu mieszkańców powiatu wyjeżdża na urlopy. Tymczasem aby referendum było ważne, musi w nim wziąć udział co najmniej 30 proc. uprawnionych do głosowania.
- Problem z frekwencją występuje zawsze, niezależnie od tego w jakim okresie przeprowadzane są głosowania. Nie przesądzam jak będzie u nas, ale nie należy się spodziewać dużej frekwencji bez względu na termin - dodaje tymczasem Andrzej Fortuna.
Napisz komentarz
Komentarze