niedziela, 24 sierpnia 2025 02:11
Reklama

Kwidzynianie wspominają Macieja Płażyńskiego: Odszedł nasz Przyjaciel

KWIDZYN. Marszałek Sejmu, poseł i senator, przewodniczący Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, ale przede wszystkim przyjaciel Kwidzyn i jego mieszkańców. Maciej Płażyński był jedną z osób, która zginęła w katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. Kwidzyńscy samorządowcy znali go bardzo dobrze. Wszyscy zgodnie twierdzą, że trudno uwierzyć w to, że już nigdy więcej nie odwiedzi miasta, które uznawał za wyjątkowe.
Kwidzynianie wspominają Macieja Płażyńskiego: Odszedł nasz Przyjaciel
Mam strajkowe przepustki z jego podpisem
Andrzej Krzysztofiak, burmistrz Kwidzyna
- To był bardzo ciepły i otwarty człowiek. Poznałem go podczas strajku w 1981 roku. Zachowałem nawet przepustki, które mi podpisywał, aby można było dostać się na teren objęty protestem. Wiele razy się spotykaliśmy. Bardzo angażował  się w działalność, której celem była pomoc drugiemu człowiekowi, w tym osobom niepełnosprawnym.  Bardzo angażował się w działalność Stowarzyszenia "Wspólnota Polska". Pamiętam jak zadzwonił kiedyś do mnie w sprawie przyjazdu na wakacje dzieci z Białorusi. Od razu podjęliśmy decyzję, aby przyjąć je do naszego miasta. Był wielkim przyjacielem Kwidzyna. Przyjeżdżał tutaj wiele razy. Razem z Bogdanem Borusewiczem, marszałkiem senatu, bardzo aktywnie pomagali w budowie Domu Polskiego w ukraińskim Barze, naszym partnerskim mieście. Działania te doprowadziły do tego, że komisja senacka przyjęła dokument, w którym zdecydowano o przekazaniu na budowę tego domu 1 mln zł. To wielka strata dla nas dla wszystkich.


Dzięki niemu zdążyłem na wigilię do domu
Jerzy Godzik, starosta kwidzyński
- Macieja Płażyńskiego poznałem jak byłem burmistrzem Kwidzyna. Był on wówczas wojewodą gdańskim i wspólnie płynęliśmy pierwszym rejsem z Gdyni do Karlskrony. To był bodajże 1991 r. To bardzo ciepły, skromny i mądry człowiek. Wiele zrobił dla Kwidzyna. Działał na rzecz osób niepełnosprawnych. Gdy był marszałkiem sejmu spotykałem się z nim wiele razu. Szczególnie utkwiła mi w pamięci pewna wigilia. Pamiętam, że Maciej Płażyński miał okazję wrócić samolotem do Gdańska, aby zdążyć na wigilijną kolację. Zapytał wówczas, czy jako posłowie z tego regionu nie chcemy polecieć z nim. Skorzystałem wtedy z okazji. Gdyby nie ta propozycja, to nie dojechałbym na wigilię do domu. Samolot miał międzylądowanie na lotnisku w Malborku. Pamiętam, że wychodziłem jako pierwszy  i jakiś oficer chciał złożyć mi meldunek, zamiast marszałkowi sejmu. Był bardzo życzliwym i pogodnym człowiekiem, o czym świadczy także ta propozycja lotu. Pamiętał zawsze o innych. Trudno uwierzyć w to, co się stało.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu kwidzyn1.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

KOMENTARZE
Autor komentarza: Schlomo UbermannTreść komentarza: Ale przypał. Chyba nie wypłaci się do końca życia. No ale tak kończą frajerzy.Źródło komentarza: ZOBACZ [WIDEO] !!Ujawnienie kokainy wartej 5 mln zł efektem pracy trzech służb mundurowychAutor komentarza: haniaaTreść komentarza: tak o zsrowie trzeba dbać .... Produkty z konopi są mi naprawdę bliskie – i to nie tylko z ciekawości, ale przede wszystkim z własnego doświadczenia. Moja przygoda zaczęła się od bólu kręgosłupa, który towarzyszył mi praktycznie codziennie. Z początku ratowałam się klasykami – ketonal, inne przeciwbólowe – niestety, żołądek długo tego nie wytrzymał. W pewnym momencie bolało mnie już nie tylko plecy, ale też brzuch, dosłownie po wszystkim. Zaczęło się błędne koło – ból, stres, napięcie. Lekarze zaczęli mówić, że pewnie "sama sobie to nakręcam", że to psychosomatyka. Czułam się bezsilna. I wtedy – zupełnie przypadkiem – kuzyn dał mi namiar na Konopną Farmację z Poznania. Po rozmowie z panią farmaceutką dostałam polecenie: olej CBD 5% dekarboksylowany, 3 razy dziennie po 5 kropli. Do tego dorzuciła maść laurową z olejem konopnym, eukaliptusem i propolisem – cudo na ból pleców! Ale to nie wszystko – zaczęłam pić napar z passiflory i łykać olej z czarnuszki na żołądek. Efekt? Jakby ktoś zgasił ogień, który palił mnie od środka. Ból pleców się wyciszył, żołądek odetchnął, a ja zaczęłam normalnie funkcjonować. Coś, co wydawało się beznadziejne, zaczęło mieć sens. CBD naprawdę mi pomogło – nie jako cudowny lek na wszystko, ale jako realne wsparcie, które dało mi ulgę i spokój. Jeśli ktoś z Was się waha, polecam z serca – ale zawsze z głową i najlepiej po konsultacji z kimś, kto zna się na rzeczyŹródło komentarza: 7 kwietnia 2025 r. - Ważny dzień w kalendarzu. Światowy Dzień ZdrowiaAutor komentarza: DominikTreść komentarza: Proszę rodzinę osoby zmarłej o kontakt, przekażę przydatne informacje tel. 664694990Źródło komentarza: Na drodze zginął 59-letni motocyklistaAutor komentarza: ZuziaTreść komentarza: Bo książki, zwłaszcza kryminały to emocje. Po to są l. Szkoda, że zapominamy, że jest jeszcze druk i papier tylko gapimy się w te ekrany i scrollujemy shitŹródło komentarza: Zabezpieczono pięć automatów do nielegalnych gier hazardowychAutor komentarza: BronekTreść komentarza: Świetne książki i szacunek za wspieranie lokalności i malychvijczyzn👍🙂Źródło komentarza: Zabezpieczono pięć automatów do nielegalnych gier hazardowych
Reklama
Reklama
Reklama