Krzysztof Aszyk to mieszkaniec Otłowca (Gm. Gardeja), który od lat przemierza świat rowerem. W swoją pierwszą zagraniczną podróż, w roku 2013, wyruszył mając 20 zł w kieszeni. Założył sobie, że nie będzie spał w hotelach tylko w namiocie lub pod gołym niebem. Już podczas pierwszego noclegu w Polsce przekonał się jednak, że nie wszystko zostało spakowane. Zapomniał m.in. karimaty i musiał spać w namiocie na gołej ziemi. Podczas tej wyprawy, w ciągu 54 dni, odwiedził 10 państw i przejechał ponad 5800 kilometrów. Średnio dziennie pokonywał 107 km, choć bywały i takie dni, kiedy na liczniku pojawiło się 160 km.
W ubiegłym roku wyruszył na kolejną wyprawę, o wiele bardziej niebezpieczną, bowiem celem jego podróży była Turcja i pogranicze turecko-syryjskie. Z tej podróży przywiózł nie tylko ciekawe wspomnienia ale również kilkaset zdjęć. O przygotowaniach do tej wyprawy, samej wyprawie, spotkaniach z mieszkańcami Turcji, uchodźcami z ogarniętej wojną Syrii, Krzysztof Aszyk opowie w najbliższy piątek, 27 marca.
Napisz komentarz
Komentarze