O tym, że w rzece Liwa, która przepływa przez teren gminy Prabuty nie ma wody pisaliśmy jako pierwsi na łamach „Kuriera Kwidzyńskiego” już 22 lipca 2015 roku. Początkowo władze Prabut próbowały szukać rozwiązania problemu na szczeblu lokalnym. Niestety na niewiele się to zdało. Wody w Liwie nie przybyło i problem pozostawał nierozwiązany. O tej dość niecodziennej sytuacji zostało powiadomione ministerstwo środowiska. Na biurko ministra Macieja H. Grabowskiego trafiła szczegółowa dokumentacja pokazująca bezprawne działania Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Olsztynie. O krokach, które podjęło ministerstwo poinformował nas minister Maciej H. Grabowski. Według ministra, prokuratura powinna zająć się tą sprawą, bowiem jest to rzecz bezprecedensowa w skali kraju. Takiego działania w Polsce jeszcze nie było, żeby ktoś grodził wodę i zatrzymywał ją wyłącznie dla siebie.
-Tydzień temu dotarły do nas informacje związane z rzeką Liwa. Problem polega na tym, że dyrektor melioracji z Olsztyna na ujściu jeziora Gaudy (gm. Susz) dał przyzwolenie na zatrzymanie wody. To jest działanie bezprawne, w związku z tym postanowiłem wnieść do Prokuratury Rejonowej w Iławie doniesienie o popełnieniu przestępstwa polegającego na nielegalnym zatrzymywaniu płynącej wody. Nie może być tak, że ktoś, choćby nawet dyrektor, łamał prawo i pozbawiał wody ważną w lokalnym ekosystemie rzekę. Na takie działania ministerstwo środowiska nie daje przyzwolenia – poinformował minister środowiska Maciej H. Grabowski.
Więcej w najnowszym – 41 numerze „Kuriera Kwidzyńskiego” (z 14 października 2015 r.)
Napisz komentarz
Komentarze