Od kilku miesięcy strona związkowa prowadziła rozmowy z zarządem firmy „Plati” w sprawie podwyżek płać. Zaproponowali zarządowi podwyżkę pracowniczych pensji o 200 zł., z wyrównaniem od kwietnia. Z czasem obniżyli jednak swoje żądania i chcieli otrzymać podwyżki w wysokości 150 zł, również z wyrównaniem od kwietnia tego roku. Firma zaproponowała jednak zwiększenie płac o.. 40 zł i to od lipca, ale tylko do końca tego roku. Rozmowy zakończyły się więc fiaskiem i 18 lipca pracownicy rozpoczęli bezterminowy strajk czynny.
-Przeprowadziliśmy wśród załogi referendum, którego wynik okazał się dla zarządu druzgocący – mówi Andrzej Zmysłowski, przewodniczący NSZZ „Solidarność” pracowników firmy „Plati” i jednocześnie przewodniczący Komitetu Strajkowego. - Aż 98 procent załogi opowiedziało się za rozpoczęciem strajku czynnego. Co roku prowadzimy rozmowy z zarządem firmy i właściwie za każdym razem jest to „wyrywanie” podwyżek. Ciągle słyszymy, że za mało pracujemy, firma jest w kryzysie i mamy pracować jeszcze więcej, przy czym normy są systematycznie podnoszone. Nie jest żadną tajemnicą, że średnia płaca w „Plati” to najniższa krajowa i nie przekracza 1,5 tys. zł. Jeżeli pracownik po 10-15 latach pracy zarabia najniższą krajową to chyba jest coś nie tak. Najniższa krajowa wzrasta od nowego roku i jeśli do firmy przyjdzie ktoś nowy to będzie zarabiał tyle samo co pracownik z kilkunastoletnim stażem. Proszę powiedzieć, jak taki pracownik ma się czuć? Na razie strajkujemy po 4 godziny dziennie, ale jeśli nic się nie zmieni i nadal będziemy ignorowani to zaostrzymy nasz protest.
Więcej w papierowym wydaniu „Kuriera Kwidzyńskiego”
Napisz komentarz
Komentarze