piątek, 27 czerwca 2025 09:09
Reklama
Reklama

Ewakuacja po wycieku kwasu azotowego

Mieszkanie w sąsiedztwie zakładu, w którym są magazynowane i przetwarzane chemikalia może być niebezpieczne. Przekonali się o tym mieszkańcy trzech domów w Karpinach (gm. Sadlinki). Do drzwi ich domów nocą zapukali bowiem strażacy i poprosili o natychmiastowe ich opuszczenie. Powodem był wyciek kwasu azotowego, który nastąpił na terenie pobliskiego zakładu.
Ewakuacja po wycieku kwasu azotowego

-Tuż po 20-tej do nas i do sąsiadów przyszli strażacy i poprosili aby wszyscy domownicy opuścili natychmiast swoje mieszkania. Pozamykaliśmy okna, drzwi i wyszliśmy na zewnątrz. Wyczuwaliśmy w powietrzu gryzący dym. Trudno było swobodnie oddychać. Bardzo mocno łzawiły nam oczy. Do domów wróciliśmy około 22.30 – informuje mieszkanka Karpin.

Zakład w tej wsi istnieje od 1993 roku. Od tamtego czasu w jego sąsiedztwie wybudowano kilkanaście domów jednorodzinnych i wciąż powstają nowe.
Według informacji uzyskanych od strażaków, bezpośrednio na niebezpieczeństwo zatrucia oparami kwasu azotowego byli narażeni mieszkańcy trzech budynków. Ogółem ewakuowano 7 osób.

Na miejscu zdarzenia pojawił się również inspektor Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Gdańsku.

-Dziwi nas, że wcześniej nie było zdecydowanej reakcji ze strony mieszkańców czy władz, że na tym terenie przechowywana jest góra chemikaliów. To jest potencjalne zagrożenie dla mieszkańców – poinformował Jarosław Stańczyk naczelnik wydziału WIOŚ w Gdańsku.

Mieszkańcy przyznają natomiast, że po wypadku obawiają się o swoje zdrowie i życie.

-Teraz, jak doszło do tego wycieku, to żadna z rodzin mieszkająca w pobliżu tego zakładu tak tego nie zostawi. Będziemy interweniować gdzie tylko to będzie możliwe. Stale widzimy jak są tam palone jakieś opakowania, a w powietrzu unosi się żrący dym. Nie jest też tak, że nie zwracaliśmy na to uwagi właścicielowi zakładu. Mówiliśmy, że pracownicy robią jakieś ogniska, palą śmieci, a cuchnący dym rozchodzi się po okolicy. Zawsze otrzymywaliśmy informacje, że palone były drewniane opakowania. Jeśli tak rzeczywiście było to dlaczego śmierdziało nawet w domach? Palone drewno takiego zapachu nie daje – mówią mieszkańcy Karpin.

Więcej w papierowej wersji „Kuriera Kwidzyńskiego”


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu kwidzyn1.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

amoniak 22.09.2016 19:17
Może konspiracyjny "czerwony kurier kwidzyński:" napisze?. Co to jest kwas azotowy?,jaki ma wpływ na środowisko naturalne i ile go jest w ludziach?????

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu kwidzyn1.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
KOMENTARZE
Autor komentarza: Schlomo UbermannTreść komentarza: Ale przypał. Chyba nie wypłaci się do końca życia. No ale tak kończą frajerzy.Źródło komentarza: ZOBACZ [WIDEO] !!Ujawnienie kokainy wartej 5 mln zł efektem pracy trzech służb mundurowychAutor komentarza: haniaaTreść komentarza: tak o zsrowie trzeba dbać .... Produkty z konopi są mi naprawdę bliskie – i to nie tylko z ciekawości, ale przede wszystkim z własnego doświadczenia. Moja przygoda zaczęła się od bólu kręgosłupa, który towarzyszył mi praktycznie codziennie. Z początku ratowałam się klasykami – ketonal, inne przeciwbólowe – niestety, żołądek długo tego nie wytrzymał. W pewnym momencie bolało mnie już nie tylko plecy, ale też brzuch, dosłownie po wszystkim. Zaczęło się błędne koło – ból, stres, napięcie. Lekarze zaczęli mówić, że pewnie "sama sobie to nakręcam", że to psychosomatyka. Czułam się bezsilna. I wtedy – zupełnie przypadkiem – kuzyn dał mi namiar na Konopną Farmację z Poznania. Po rozmowie z panią farmaceutką dostałam polecenie: olej CBD 5% dekarboksylowany, 3 razy dziennie po 5 kropli. Do tego dorzuciła maść laurową z olejem konopnym, eukaliptusem i propolisem – cudo na ból pleców! Ale to nie wszystko – zaczęłam pić napar z passiflory i łykać olej z czarnuszki na żołądek. Efekt? Jakby ktoś zgasił ogień, który palił mnie od środka. Ból pleców się wyciszył, żołądek odetchnął, a ja zaczęłam normalnie funkcjonować. Coś, co wydawało się beznadziejne, zaczęło mieć sens. CBD naprawdę mi pomogło – nie jako cudowny lek na wszystko, ale jako realne wsparcie, które dało mi ulgę i spokój. Jeśli ktoś z Was się waha, polecam z serca – ale zawsze z głową i najlepiej po konsultacji z kimś, kto zna się na rzeczyŹródło komentarza: 7 kwietnia 2025 r. - Ważny dzień w kalendarzu. Światowy Dzień ZdrowiaAutor komentarza: DominikTreść komentarza: Proszę rodzinę osoby zmarłej o kontakt, przekażę przydatne informacje tel. 664694990Źródło komentarza: Na drodze zginął 59-letni motocyklistaAutor komentarza: ZuziaTreść komentarza: Bo książki, zwłaszcza kryminały to emocje. Po to są l. Szkoda, że zapominamy, że jest jeszcze druk i papier tylko gapimy się w te ekrany i scrollujemy shitŹródło komentarza: Zabezpieczono pięć automatów do nielegalnych gier hazardowychAutor komentarza: BronekTreść komentarza: Świetne książki i szacunek za wspieranie lokalności i malychvijczyzn👍🙂Źródło komentarza: Zabezpieczono pięć automatów do nielegalnych gier hazardowych
Reklama
Reklama
Reklama