niedziela, 28 kwietnia 2024 10:39
Reklama

Kwidzynianki rozbite w Tczewie

PIŁKA RĘCZNA. Szczypiornistki MTS Kwidzyn odebrały solidną lekcję piłki ręcznej. W wyjazdowym spotkaniu podopieczne trenera Roberta Majdzińskiego zostały rozbite przez Sambor Tczew aż 34:25. Co ważne, dzisięciobramkowa przewaga została wypracowana przez gospodynie już w pierwszej połowie tego spotkania.
Kwidzynianki rozbite w Tczewie
Kwidzyniankom nie udało się wywalczyć punktów w Tczewie. Na zdjęciu Aleksandra Szymańska, w ataku na bramkę rywalek.

Autor: Fot. Gazeta Tczewska

Początek meczu należał do gospodyń, które po trafieniach Magdy Krajewskiej i Agnieszki Siekańskiej prowadziły 2:0. Kwidzynianki jednak uporządkowały swoją grę i zrewanżowały się zdobyciem czterech kolejnych trafień. W efekcie po 8 minutach MTS prowadził w Tczewie 2:4. Wówczas zareagował szkoleniowiec gospodyń, który poprosił o czas dla swojej ekipy. Przekazane uwagi najwyraźniej poskutkowały, bo do końca pierwszej połowy gra toczyła się już pod wyraźne dyktando tczewianek. Zaczęło się od bramek Agnieszki Siekańskiej i Aleksandry Juć, które dały Samborowi remis. MTS odpowiedział co prawda trafieniem Sandry Guziewicz, ale gospodynie kontynuowały swoją dobrą grę. Od 13 minuty i stanu 7:7 na parkiecie niepodzielnie dominowały już tczewianki. Sześć bramek z rzędu pozwoliło Samborowi na objęcie prowadzenia 13:7. Kwidzynianki trafiły dopiero w 22 minucie, po dziesięciominutowym przestoju. Niewiele to jednak zmieniło, a od 23 minuty i stanu 15:9, gospodynie jeszcze bardziej powiększyły swoją przewagę. Zabójcza okazała się Julia Duszyńska, której kolejne bramki wyprowadziły Sambor na prowadzenie 19:9. Rozmiary porażki przed przerwą zmniejszyła Weronika Weiland, jednak kwidzynianki na pewno miały o czym rozmyślać przed kolejną częścią gry. Po przerwie gra się jednak wyrównała, a wypracowana przewaga 9-10 bramek utrzymywała się aż do 49 minuty meczu. Trzy kolejne trafienia Sambora pozwoliły wówczas miejscowym na wyjście na prowadzenie 32:19. Kwidzynianki jednak zrewanżowały się tym samym po rzutach Mileny Kaczmarek i Aleksandry Szymańskiej i dziesięciobramkowa różnica utrzymywała się nadal - 32:22. Tuż przed zakończeniem meczu podopiecznym trenera Roberta Majdzińskiego udało się zbliżyć do rywalek na 9 bramek. Na więcej nie pozwoliły waleczne gospodynie, które tym samym zrewanżowały się za porażkę odniesioną w I rundzie w kwidzyńskiej hali.



Podziel się
Oceń

Reklama
News will be here
Reklama
News will be here
Reklama