Uroczystości Bożego Ciała rozpoczęła Msza św. odprawiona w parafii pw. Św. Jana Ewangelisty w Kwidzynie. Następnie wierni przeszli w uroczystej procesji ulicami Braterstwa Narodów, 15 Sierpnia, Chopina, Piłsudskiego i Grudziądzką, aby zakończyć wspólną modlitwę na dziedzińcu przed kościołem pw. Św. Trójcy. Wówczas słowo do wiernych skierował ks. bp Jacek Jezierski (pełny tekst obok). Po zakończeniu procesji w Kościele św. Trójcy odbyła się również kolejna Msza Święta.
Zdjęcia: Mirosław Wiśniewski
Słowo biskupa elbląskiego Jacka Jezierskiego
W zachodniej części chrześcijaństwa, do której należymy, ukształtował się zwyczaj procesji z Najświętszym Sakramentem czyli z Ciałem Chrystusa. Chrystus jest obecny pod postacią chleba konsekrowanego przez kapłana. Ktoś spoza chrześcijańskiej wspólnoty widzi grupy osób wędrujących ulicami miast i wsi. Otaczają oni księdza który niesie w ozdobnej monstrancji kawałek białego, sprasowanego opłatka, pszennego chleba. Takie jest spojrzenie bez wiary. Natomiast wiara pozwala nam widzieć w kawałku konsekrowanego chleba Ciało Pańskie.
Wpływ na rozwój czci Bożego Ciała miały objawienia bł. Julianny z Cornillon w Belgii (początek XIII wieku). Papież Urban IV rozszerzył to nabożeństwo na cały kościół. Procesje Bożego Ciała mają w Europie już prawie ośmiowiekową historię. Tradycja ta przetrwała w Polsce pomimo trudnych sytuacji w czasie zaborów, okupacji czy realnego socjalizmu. Współcześnie pojawiają się pseudoprocesje, prześmiewcze procesje, podczas tzw. parad równości. Mają one na celu sianie zamętu i podsycania niechęci do naszej katolickiej tradycji. W takiej sytuacji nie wolno się zniechęcać, a tym bardziej wycofywać. Potrzebujemy raczej przemyślenia na nowo prawdy wiary o obecności Chrystusa wśród nas w Najświętszym Znaku Eucharystii. Poza tym pamiętajmy, że już w starożytności, w II wieku chrześcijanie byli wyszydzani przez pogan. Na murach budynków w wielu miastach pojawiały się obraźliwe napisy i rysunki.
Pan Jezus polecił swoim Apostołom, pierwszym swoim uczniom, sprawować obrzędy Eucharystii: „Czyńcie to na moją pamiątkę”. Zbawiciel dzień przed męką i śmiercią na krzyżu ustanowił obrzęd Eucharystii . Uczniowie podjęli zlecone im zadanie. Zwoływali wierzących i ochrzczonych, a także nieochrzczonych jeszcze, na Eucharystię. Zapraszano wyznawców Chrystusa już zadeklarowanych, ale też jego sympatyków targanych rozmaitymi wątpliwościami.
Wspólnota kościelna gromadzi się na Eucharystię zwłaszcza w niedzielę. Zgodnie z wolą Jezusa kapłan błogosławi i konsekruje chleb i wino. Powtarza słowa Jezusa z ostatniej wieczerzy. Prosi też Boga, aby mocą Ducha Świętego chleb i wino zostały przemienione w ciało i krew ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Jezusa. Już ponad 20 wieków wspólnoty ochrzczonych zbierają się na świętowanie niedzieli i uczestnictwo w spotkaniu z Jezusem obecnym w Najświętszym Sakramencie. W czasie prześladowań kościoła w Afryce Północnej, na początku IV wieku, na kilkanaście lat przed Edyktem Mediolańskim, ogłoszeniem wolności dla chrześcijan, chrześcijanie w dzisiejszej Tunezji zeznawali przed rzymskim sędzią jako wyznawcy Chrystusa. Mówili „my nie możemy żyć bez Eucharystii, bez uczestnictwa we Mszy św.”. Pobożność chrześcijańska, pobożność katolicka wiąże się z Eucharystią, z Msza Świętą, oscyluje wokół niedzieli, bez nich słabnie. Bez świętowania niedzieli, bez udziału we Mszy św. obojętniejemy, oddalamy się bowiem od żywego centrum wiary i łaski bożej. Zdanie jednego z grupy męczenników z Abiteny, dzisiejszej Tunezji „my nie możemy żyć bez Eucharystii, bez Mszy św.” wyraża głęboką prawdę także i o nas.
Amen
Napisz komentarz
Komentarze