sobota, 17 maja 2025 10:38
Reklama

O kwidzyńskich wydarzeniach mówiło Radio Wolna Europa

KWIDZYN. Zakład Karny w Kwidzynie, w którym 14 sierpnia 1982 roku doszło do brutalnej pacyfikacji internowanych w nim działaczy „Solidarności” wybudowano na przełomie lat 1976/1977. Przeznaczono go na Ośrodek Pracy Skazanych dla potrzeb Zakładów Celulozowo-Papierniczych. Osadzono w nim skazanych dorosłych i młodocianych, odbywających karę w rygorze zasadniczym i złagodzonym.
O kwidzyńskich wydarzeniach mówiło Radio Wolna Europa

Zgodnie z zarządzeniem ministra sprawiedliwości z 24 marca 1982 roku, na terenie Zakładu Karnego w Kwidzynie powołano Ośrodek Odosobnienia. Na bazę lokalową miejsca odosobnienia więźniów politycznych w Kwidzynie składały się 4 połączone ze sobą budynki. Mogły one pomieścić około 500 osób. Obiektu strzegło 25 funkcjonariuszy Służby Więziennej a od września 1982 roku przydzielono posiłki w postaci dodatkowych 30 osób. Pierwsze dwa transporty z internowanymi przybyły do Kwidzyna 5 kwietnia 1982 roku z Suwałk oraz 6 kwietnia z Włodawy. Następnie do Ośrodka Odosobnienia zwożono więźniów politycznych z Iławy, Gębarzewa, Mielęcina, Łowicza i Lublina. Akcję zwożenia zakończono 3 sierpnia 1982 roku. W kulminacyjnym momencie czyli 17 sierpnia w kwidzyńskim ośrodku internowania znajdowało się 214 internowanych. Internowane w Kwidzynie osoby miały już za sobą pobyt w innych ośrodkach odosobnienia. Większość z nich była etatowymi pracownikami „Solidarności” różnych szczebli.

Komendant zgodził się zwiększenie widzeń

Do lipca 1982 roku widzenia w kwidzyńskim Zakładzie Karnym odbywały się raz w miesiącu na sali widzeń i trwały jedną godzinę. W owym okresie istniała jednak możliwość, aby komendant ośrodka mjr Stefan Mikołajczyk przedłużył widzenie na prośbę internowanego. W związku ze zwiększoną liczbą osadzonych poproszono Mikołajczyka, aby od lipca widzenia odbywały się zbiorowo, zarówno na sali widzeń, jak i na sąsiadującym z nią placu. Komendant wyraził na to zgodę. Pierwsze spotkanie na nowych zasadach osadzonych i ich rodzin odbyło się 7 sierpnia i przebiegało spokojnie. Jednak podczas wieczornego apelu strażnicy stwierdzili brak jednego z internowanych. Brakowało działacza opozycji – Mirosława Andrzejewskiego, który po prostu wyszedł przez bramę główną ze swoim bratem i już nie wrócił do ośrodka. Major Mikołajczyk o tym, że jeden działaczy opozycyjnych zniknął z jego ośrodka dopiero po 5 dniach powiadomił prokuraturę rejonową w Kwidzynie. (...)

Więcej w Kurierze Kwidzyńskim z dnia 21 sierpnia 2019 r.

Artykuł powstał w oparciu o książkę „Sprawa kwidzyńska – internowanie, pobicie, proces 1982”. autorstwa Karola Nawrockiego i Karola Lisieckiego.


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama