poniedziałek, 16 czerwca 2025 13:29
Reklama

Zielony skarbiec w zasięgu oka

KWIDZYN. Zielony skarbiec, czyli jedyny w swoim rodzaju album. To pierwszy taki album w Kwidzynie. Nie opisuje historii, przemysłu czy bazy turystycznej. Pokazuje skarby, które znajdują się w zasięgu wzroku, ale często nie są dostrzegane.
Zielony skarbiec w zasięgu oka
„Zielony skarbiec powiatu kwidzyńskiego” to publikacja, która otwiera oczy na piękno przyrody. Album przygotowało i wydało kwidzyńskie Stowarzyszenie „Eko-Inicjatywa”, kierowane przez Ewę Romanow.
W kwidzyńskim zamku odbyła się jego uroczysta prezentacja. Jerzy Godzik, uważa, że publikacja jest wielkim wydarzeniem.
- To nie tylko wydarzenie przyrodnicze, ale także artystyczne i kulturalne. Wydawałoby się, że wystarczy sfotografować przyrodę, gdyż ona sama w sobie jest piękna, ale tak nie jest. Żeby ją pokazać, trzeba w to włożyć wiele pracy i posiadać zmysł artystyczny. Zachwyciłem się tym albumem. Poprzez zdjęcia, które się w nim znajdują powiat kwidzyński urzekł mnie na nowo - twierdzi Jerzy Godzik.
Ewa Romanow zapewnia, że album jest wydarzeniem także w jej  życiu rodzinnym.
- Podczas przygotowywania albumu mój synek Mikołaj był jeszcze w moim brzuszku. W jego tworzeniu pomagał mi bardzo Artur, tata Mikołaja, który jest leśnikiem. Udało się nam dotrzeć do trudno dostępnych zakątków powiatu kwidzyńskiego. Chciałam podziękować mojej rodzinie, że wytrwała i wspierała mnie podczas pracy - mówi Ewa Romanow.
Grażyna Kamowska, jedna z autorek tekstów umieszczonych w albumie i nauczycielka biologii, twierdzi, że w każdym tkwią marzenia o odkrywaniu skarbów.
- Jak tylko Ewa Romanow zdecydowała się na tytuł „Zielony skarbiec”, od razu skojarzyło mi się to z potrzebą szukania skarbów, która w nas tkwiła w dzieciństwie. Z lekką zazdrością, ale z ogromnym podziwem widzę, że ludzie dojrzali, twórcy przepięknych zdjęć zamieszczonych w albumie nadal są obdarzeni pasją odkrywania. Album jest owocem tej pasji - uważa Grażyna Kamowska.
Piotr Opacian jest jednym z autorów zdjęć opublikowanych w „Zielonym skarbcu”.
- To album, którym możemy się chwalić w całej Polsce. Cieszę się, że taką malutką cegiełkę dołożyłem do jego powstania. Jestem foto-snajperem i bardzo lubię w taki sposób „polować” na zwierzęta. Nie jest to łatwe, gdyż zwierzęta nie pozują do zdjęć. Często uciekają i trzeba czasu, aby wykonać dobrą fotografię - twierdzi Piotr Opacian.
Pieniądze na wydanie albumu pochodzą z Unii Europejskiej, Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, Starostwa Powiatowego oraz miasta Kwidzyna. Partnerem przy wydaniu „Zielonego skarbca powiatu kwidzyńskiego” było Nadleśnictwo Kwidzyn.

Czytaj też w „Kurierze Kwidzyńskim”

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu kwidzyn1.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: Schlomo UbermannTreść komentarza: Ale przypał. Chyba nie wypłaci się do końca życia. No ale tak kończą frajerzy.Źródło komentarza: ZOBACZ [WIDEO] !!Ujawnienie kokainy wartej 5 mln zł efektem pracy trzech służb mundurowychAutor komentarza: haniaaTreść komentarza: tak o zsrowie trzeba dbać .... Produkty z konopi są mi naprawdę bliskie – i to nie tylko z ciekawości, ale przede wszystkim z własnego doświadczenia. Moja przygoda zaczęła się od bólu kręgosłupa, który towarzyszył mi praktycznie codziennie. Z początku ratowałam się klasykami – ketonal, inne przeciwbólowe – niestety, żołądek długo tego nie wytrzymał. W pewnym momencie bolało mnie już nie tylko plecy, ale też brzuch, dosłownie po wszystkim. Zaczęło się błędne koło – ból, stres, napięcie. Lekarze zaczęli mówić, że pewnie "sama sobie to nakręcam", że to psychosomatyka. Czułam się bezsilna. I wtedy – zupełnie przypadkiem – kuzyn dał mi namiar na Konopną Farmację z Poznania. Po rozmowie z panią farmaceutką dostałam polecenie: olej CBD 5% dekarboksylowany, 3 razy dziennie po 5 kropli. Do tego dorzuciła maść laurową z olejem konopnym, eukaliptusem i propolisem – cudo na ból pleców! Ale to nie wszystko – zaczęłam pić napar z passiflory i łykać olej z czarnuszki na żołądek. Efekt? Jakby ktoś zgasił ogień, który palił mnie od środka. Ból pleców się wyciszył, żołądek odetchnął, a ja zaczęłam normalnie funkcjonować. Coś, co wydawało się beznadziejne, zaczęło mieć sens. CBD naprawdę mi pomogło – nie jako cudowny lek na wszystko, ale jako realne wsparcie, które dało mi ulgę i spokój. Jeśli ktoś z Was się waha, polecam z serca – ale zawsze z głową i najlepiej po konsultacji z kimś, kto zna się na rzeczyŹródło komentarza: 7 kwietnia 2025 r. - Ważny dzień w kalendarzu. Światowy Dzień ZdrowiaAutor komentarza: DominikTreść komentarza: Proszę rodzinę osoby zmarłej o kontakt, przekażę przydatne informacje tel. 664694990Źródło komentarza: Na drodze zginął 59-letni motocyklistaAutor komentarza: ZuziaTreść komentarza: Bo książki, zwłaszcza kryminały to emocje. Po to są l. Szkoda, że zapominamy, że jest jeszcze druk i papier tylko gapimy się w te ekrany i scrollujemy shitŹródło komentarza: Zabezpieczono pięć automatów do nielegalnych gier hazardowychAutor komentarza: BronekTreść komentarza: Świetne książki i szacunek za wspieranie lokalności i malychvijczyzn👍🙂Źródło komentarza: Zabezpieczono pięć automatów do nielegalnych gier hazardowych
Reklama
Reklama
Reklama