Pierwsza połowa spotkania, jak i całe spotkanie, była dość wyrównana. Mecz rozpoczął się od trafień Mateusza Kosmali oraz Jakuba Welcza. Goście jednak szybko odrobili straty, a w 7 minucie (po trafieniu Piotra Rutkowskiego) wyszli nawet na prowadzenie 4:3. Było to jednak chwilowe, bo wynik przez cały czas oscylował wokół remisu.
W 23 minucie, po serii bramek Leona Łazarczyka, Ryszarda Landzwojczaka i Jovana Milicevicia, kwidzynianie wypracowali sobie jednak trzybramkową przewagę nad rywalami – 10:7. Wydawało się, że podopieczni trenera Bartłomieja Jaszki pójdą wówczas za ciosem. Niestety w kolejnych 7 minutach trafili tylko raz ((Wiktor Jankowski). Po stronie gości kolejne gole zdobywali z kolei: Filip Wadowski, Tomasz Wawrzyniak, Stanisław Makowiejew i Piotr Rutkowski. Tuż przed zakończeniem pierwszej połowy meczu Piotrkowianin doprowadził zatem do wyrównania – 11:11. I choć swoje bramki w tej części gry zdobyli także: Wiktor Jankowski oraz Patryk Mastalerz, to pierwsze 30 minut pozostało nierozstrzygnięte.
Po przerwie kibice nadal oglądali zaciętą i wyrównaną rywalizację. I choć obie ekipy starały się wypracować przewagę nad rywalami to żadna z ekip nie potrafiła odskoczyć na więcej niż 2 bramki. Sytuacja zmieniła się w 50 minucie, kiedy po trzech kolejnych golach gospodarzy, czerwono-czarni objęli prowadzenie 24:21. Świetna postawa Damiana Chmurskiego w bramce gości oraz twarda gra w obronie sprawiły jednak, że już 4 minuty później na tablicy świetlnej ponownie widniał remis w tym meczu – 24:24.
Mimo starań zawodników z obu drużyn do końca meczu nie udało się już wyłonić zwycięzcy. Gola zapewniającego remis i serię rzutów karnych w ostatnich sekundach zdobył Stanisław Makowiejew. Zwycięzcę meczu musiały zatem wyłonić rzuty karne, a w tym elemencie lepiej radzili sobie kwidzynianie. Przy dwóch skutecznych interwencjach Łukasza Zakrety gospodarze wygrali 4:2 i mogli cieszyć się z kolejnych ligowych punktów.
źródło: Energa MMTS Kwidzyn | fot. Mateusz Falkiewicz
Napisz komentarz
Komentarze