czwartek, 1 maja 2025 15:40
Reklama

[ZOBACZ WIDEO] Team Niewystraszeni URBEX. Badają, poszukują, odkrywają! Opowieść o pasji ruszania w nieznane

Pochodzą z miejscowości pod Tczewem i od paru lat mają bardzo niecodzienną pasję. Penetrują opuszczone obiekty. Stare opuszczone domy, porzucone fabryki, zakłady pracy, zniszczone kościółki. Nieraz zmykali przed właścicielami albo natykali się na mroczne miejsca, w których z niewyjaśnionych przyczyn gasły latarki i ekrany telefonów, a wokół trzaskały drzwi wejściowe lub szafy... Wszystkiemu winny pęd do adrenaliny i pokazywania tego, jak na naszych oczach zmienia się nasze otoczenie, a wraz z nim historia.
Kliknij aby odtworzyć

Dodajmy, że poszukiwanie takich miejsc to już trend ogólnopolski. Tego typu wrażeń szuka coraz więcej zapaleńców. Do tego muzycy, raperzy, fotografowie – zorientowali się, że opuszczone miejsca to idealny plener, tło do teledysku lub opowieści dokumentalnej z przeszłości...

 

Początki...

Nasi rozmówcy znają się od dziecka, chociaż ich drogi się rozeszły po paru latach połączył ich wspólny projekt pn.: Niewystraszony Urbex. Mają fan page na Facebooku, kanał n YouTube, który odwiedzają tysiące internautów. Udzielali wielu wywiadów. Byli nawet gośćmi jednej z telewizji śniadaniowych.

Paweł - 27 lat i Adam – 31 lat. Na co dzień stateczni ojcowie, mężowie i sumienni pracownicy fabryk, ale po godzinach zamieniają się w poszukiwaczy przygód. Planują swoje eskapady w najmniejszych szczegółach, typują kilka miejsc, obmyślają marszrutę. Zabierają mapy, GPS, kamery, aparaty i ruszają w drogę. Ponieważ jedno miejsce może nie wypalić zawsze mają w zanadrzu do „ustrzelenia” kilka obiektów do eksploracji. Nigdy się nie włamują, jeżeli dane miejsce jest zamknięte na kłódkę – odchodzą. Do obrony przed zwierzętami zabierają jedynie gaz pieprzowy.

 

- Wszystko zaczęło się od Adama, który jeździł busem do Belgii – wspomina Paweł. - Tam pewnego dnia zwiedził ruiny zamku. Nagrał film. Zrobił zdjęcia, a potem wszystko to opublikował. Bardzo mu się spodobało. Tym bardziej, że pomysł chwycił i internautów oraz subskrypcji przybywało. Praca nad montażem, obróbka zdjęć tak go wciągnęły, że postanowił wejść w to głębiej. Początkowo chodził na „akcje” z kolegą, potem minął rok, tamten kolega musiał zrezygnować, a ja zacząłem pracować z Adamem, który mnie w wciągnął w pomysł. Początkowo mówiłem: „mam żonę i dzieci. Nie wiem czy dam radę to wszystko połączyć...” Ale powiedział sprawdź, zobacz czy dasz radę.

 

Pierwszy wypad

Po tej rozmowie był już tylko pierwszy wypad w nieznane. W weekend zwiedzali po 4-5 tajemniczych miejsc. Paweł zajmuje się logistyką. Opracowuje trasę. Zbiera informacje i nanosi je na mapy. Sprawdza przed wyprawą czy wszystko jest aktualne. Adam zajmuje się sprawami technicznymi. Ma profesjonalny program do montażu i obróbki wideo. Mają sportowe, szerokokątne kamery Go Pro Hero 8, które mają dobrą stabilizację. Zdjęcia robią też smartphonami.

Do tego małe latarki czołowe z dobrą jasnością, panele ledowe do kamer...

 

- Pierwszym miejscem jakie zwiedziliśmy był opuszczony bunkier łącznościowy w Wielkopolsce. Zrobił na mnie ogromne wrażenie – wspomina Paweł. Wewnątrz tego miejsca zachowały się nawet puste szafki pancerne, dające pole do popisu wyobraźni. Stare transformatory, cele więzienne z drzwiami grubości 40 cm. Gdy zbliżaliśmy się do bunkra czułem dreszczyk emocji. Ściemniało się. Do tego miejsca szliśmy przez las, ale było to ekstra uczucie! Bardzo mi się spodobało, chociaż nie wiedziałem czy za rogiem nie czai się jakieś zwierzę albo obcy człowiek...

 

 

Nie z każdego miejsca powstaje film. O zwiedzanym obiekcie najpierw starają się dowiedzieć jak najwięcej: z jakich lat pochodzi, kto tam mieszkał, jaka historia się z nim wiąże. Szczególnie podobają im się opuszczone domy, kogoś lub rodziny, która w pośpiechu je opuszczała. Natrafiają w takich nieruchomościach na łóżka, stoliki, gdzie stoi jeszcze cukierniczka, a na krześle obok komórka z lat 90-tych. Raz we wiaderku stał... nie opróżniony węgiel! Innym razem natrafili w innym domu na białą suknię ślubną. Z jednej strony było to upiorne, a z drugiej wyglądało to jakby panna młoda musiała wyjść za chwilę. Oczywiście było pełno kurzu i pajęczyn niemniej stał stolik, a na nim telewizor, dalej pilot... Domek starego małżeństwa... po prostu.

 

- Jest nam bliższa północ, ale u nas takich obiektów do penetracji jest stosunkowo mało – przyznaje – Na Pomorzu jednak mamy zamiar dostać się do torpedowni, gdzie jest mnóstwo starych dział. Jeśli chodzi o bunkry, opuszczone domki, kościółki, to nigdy nie zdradzamy lokalizacji. Przynajmniej... osobom z zewnątrz. Mamy jednak zaufaną grupę na Facebook'u, gdzie dzielimy się tego typu informacjami. Naszym celem jest jedynie wejście, zapoznanie się z obiektem, zrobienie zdjęć i wyjście nie niszcząc niczego. Obawiamy się, że jeżeli zdradzilibyśmy zbyt wielu osobom nasze plany, to z wielu ciekawych miejsc nic by się nie ostało. Często jest jednak tam, że dowiadujemy się o takich lokacjach od naszych widzów.

 

Pogodzić pasję z rodziną

Natykają się na westfalki, piece kaflowe, pamiątki znane z dzieciństwa. Raz znaleźli „coś” co wyglądało jak metalowy płaskownik ok. 50 cm z dziwną końcówką.

 

- Kompletnie nie wiedzieliśmy co to. Dopiero w komentarzach dowiedzieliśmy się, że było to narzędzie do wyważania kamienia szlifierskiego! Na końcu były trzy rolki zębate. Sam nigdy bym na to nie wpadł. I to w opuszczonym domu w piwnicy! Dość często natrafiamy na dziwne przedmioty. Badamy głównie domu z początku XX w.; z lat 60-90-tych, rzadziej starsze. Często poznajemy wiek domu z kalendarzy, które pozostawiono. Gdy jest on wydzierany sprawa staje się bardzo prosta (śmiech). Oczywiście dużo w tym domysłów. Czasem udaje się porozmawiać z właścicielem. Nie było ich dużo, bo ciężko znaleźć osoby, które chcą coś zdradzić lub zezwolić na rozejrzenie się.

Kiedyś natrafiliśmy na piękne szkice na brystolu oraz z malunkami farbami. Znaleźliśmy 5-6 projektów okładek płyt Depeche Mode (był napis). Ale poza tym domek był bardzo zwyczajny. Ale pracownia to było coś. Było to w Kujawko – pomorskim przy drodze szybkiego ruchu.

 

Nie da się ukryć, że w swoje eksploracje sporo zainwestowali, jednak część pieniędzy udaje się pozyskać z tej działalność. Niewielkie wpływy z YouTube wystarczyły na zakup odzieży ochronnej i butów trekingowych. Czasem serwis streamingowy sfinansuje paliwo, a resztę cóż – trzeba wyłożyć z własnej kieszeni.

 

- Mamy rodziny i po dwoje dzieci: Adam córki: 6- i 9-letnią, a ja 2-latka i 3-latkę. Wyjeżdżamy w teren na weekend raz na 2-3 miesiące. Informujemy nasze żony, gdzie jesteśmy. Po dotarciu na miejsce dzwonimy, żeby się nie martwiły. Początki były takie, że spaliśmy w samochodzie. Latem śpimy w namiotach. W takich miejscach najbardziej interesuje nas przeznaczenie nietypowych miejsc. Trafiliśmy np. do fabryki kanapek, a tam na kadzie, stoły... Czasami prowadzimy własne dochodzenie. Pytamy się nawzajem co mogło się tam dziać. Raz znaleźliśmy lokum strażaka. Widzieliśmy pozostawione dokumenty, hełm... Zdarza się, że internauci prostują nasze podejrzenia. W opuszczonej cegielni zaskoczył nas ogrom bardzo nietypowego pieca do wypalania cegieł. Dookoła był wielki korytarz z wózkami z niewypalonymi cegłami. Natknęliśmy się też na solidną wciągarkę. Sama nieruchomość była podłużna. W sumie to zakłady pracy, fabryki, manufaktury stanowią 40 proc. naszych eksploracji. Reszta to stare domy. Znajdujemy w nich masę dokumentacji i stare albumy rodzinne pełne archiwalnych fotografii. Wbrew pozorom pełno segregatorów odnajdujemy też w opuszczonych firmach czy zakładach. Natykamy się też m.in. na kroniki zakładowe.

 

Kwestie prawne i zjawiskowe

Nikt nie lubi jak mu się ktoś kręci po terenie. Niewystraszeni uważają, że nie włamują się. Wchodzą przez otwarte drzwi, niczego nie niszczą. Nigdy jednak nie zdarzyło się, że gospodarz/właściciel miejsca powie: „Dobra chłopaki. Wchodźcie! Oglądajcie wszystko, tylko zróbcie mi z tego ciekawą opowieść!”. To marzenie „ściętej głowy”. Kilka razy było tak, że byli po prostu przeganiani, wypędzani przy... głośnych pokrzykiwaniach.

 

- Raz otrzymaliśmy prośbę o zbadanie obiektu, w którym jak twierdziła osoba zgłaszająca sprawę „ktoś woła kobietę”. Pojechaliśmy tam. W środku nocy trafiliśmy do domu opuszczonego prawdopodobnie w latach -90-tych, w każdym razie przed 2000 r. Dom był w stanie nienaruszonym z uszkodzonym stropem. Pochodziliśmy trochę, wołając „panią Halinę”. Natrafiliśmy jedynie na... natrętną muchę. Był tam jednak dziwny klimat. Mamy też zdjęcia z innego domu, w którym trzech właścicieli z rzędu się powiesiło. Znalazły ich żony. I tam nagrywaliśmy wideo. Okazało się, że padało tam bydło. Nie wiadomo czemu? Panowała tam dziwna aura. Podczas naszej wizyty działy się tam dziwne rzeczy. Gdy Adam zostawił otwarte drzwi wejściowe, wracając zastał je zamknięte na skobel, a wcześniej nie słyszał żadnego dźwięku! Przemieszczając się usłyszeliśmy huk, a nic nie było. Wyłączyła mu się kamera, a bateria była w porządku! Mamy to nagrane. Lodówka była otwarta, a gdy wracaliśmy... zamknięta. Było to na Pomorzu... Strasznie dziwne miejsce, a włosy stawały dęba!

 

Mimo tych wszystkich przygód, czasem jak widać dziwnych, nie znika zapał do eksploracji. Grupa apeluje by nie niszczyć takich pozostałości, bo wiele osób chyba czerpie przyjemność z niszczenia takich obiektów. Wielokrotnie natrafiają na zdewastowane domy z dziurami w dachu, powybijanymi oknami, pokradzionymi dachówkami...

Ewidentnie ktoś czerpie z niszczenia przyjemność! Paweł i Adam proszą, by nie robić tego, bo takie miejsca są niezwykłe, potrafią zaskoczyć, przekazać pewną wiedzę/historię. Niejednokrotnie pozwalają się wiele się nauczyć. Bo to pamiątki... po nas.

 

Wawrzyniec Mocny



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu kwidzyn1.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

KOMENTARZE
Autor komentarza: CNC IntelligenceTreść komentarza: RECOVER YOUR LOST CRYPTO ASSETS WITH CNC INTELLIGENCE. NO UPFRONT PAYMENT. CNC Intelligence is a team of Cyber Intelligence, Crypto Investigation, Asset Tracing and Offshore Legal experts. Working together to form a boutique cyber and crypto intelligence group focused on providing results. Using the latest Cyber Tools, Open Source Intelligence (OSINT), Human Intelligence (HUMINT), and cutting edge technology, we provide actionable intelligence to our clients. WHY CHOOSE CNC INTELLIGENCE? - Expert Cyber Investigation Services ---Our cyber investigators are certified in the US, UK and experienced with investigations spanning 6 continents. - Cryptocurrency And Digital Asset Tracking --- We are able to track the movement of several different cryptocurrencies and assets. If the cryptocurrency has been moved, we are able to follow it. - Strategic Intelligence For Asset Recovery --- The first step to recovery is locating recoverable assets. Our experienced team will be able to walk you through the process. Schedule a mail session with our team of professionals today via - cncintel247 (@) gmail (.) com to get started immediately. BEWARE of FABRICATED reviews and testimonies endorsing fraudsters, do not get scammed twice. Disclaimer: CNC Intelligence is not a law enforcement agency and not a law firm. Like all investigators, we cannot guarantee specific results, but we apply our expertise and resources to every case professionally and ethically.Źródło komentarza: Remont parkietu hali sportowejAutor komentarza: Schlomo UbermannTreść komentarza: Ale przypał. Chyba nie wypłaci się do końca życia. No ale tak kończą frajerzy.Źródło komentarza: ZOBACZ [WIDEO] !!Ujawnienie kokainy wartej 5 mln zł efektem pracy trzech służb mundurowychAutor komentarza: haniaaTreść komentarza: tak o zsrowie trzeba dbać .... Produkty z konopi są mi naprawdę bliskie – i to nie tylko z ciekawości, ale przede wszystkim z własnego doświadczenia. Moja przygoda zaczęła się od bólu kręgosłupa, który towarzyszył mi praktycznie codziennie. Z początku ratowałam się klasykami – ketonal, inne przeciwbólowe – niestety, żołądek długo tego nie wytrzymał. W pewnym momencie bolało mnie już nie tylko plecy, ale też brzuch, dosłownie po wszystkim. Zaczęło się błędne koło – ból, stres, napięcie. Lekarze zaczęli mówić, że pewnie "sama sobie to nakręcam", że to psychosomatyka. Czułam się bezsilna. I wtedy – zupełnie przypadkiem – kuzyn dał mi namiar na Konopną Farmację z Poznania. Po rozmowie z panią farmaceutką dostałam polecenie: olej CBD 5% dekarboksylowany, 3 razy dziennie po 5 kropli. Do tego dorzuciła maść laurową z olejem konopnym, eukaliptusem i propolisem – cudo na ból pleców! Ale to nie wszystko – zaczęłam pić napar z passiflory i łykać olej z czarnuszki na żołądek. Efekt? Jakby ktoś zgasił ogień, który palił mnie od środka. Ból pleców się wyciszył, żołądek odetchnął, a ja zaczęłam normalnie funkcjonować. Coś, co wydawało się beznadziejne, zaczęło mieć sens. CBD naprawdę mi pomogło – nie jako cudowny lek na wszystko, ale jako realne wsparcie, które dało mi ulgę i spokój. Jeśli ktoś z Was się waha, polecam z serca – ale zawsze z głową i najlepiej po konsultacji z kimś, kto zna się na rzeczyŹródło komentarza: 7 kwietnia 2025 r. - Ważny dzień w kalendarzu. Światowy Dzień ZdrowiaAutor komentarza: DominikTreść komentarza: Proszę rodzinę osoby zmarłej o kontakt, przekażę przydatne informacje tel. 664694990Źródło komentarza: Na drodze zginął 59-letni motocyklistaAutor komentarza: Ms. SimoneTreść komentarza: I have worked with Mr. James Mc Kay Wizard quite a number of times and they have never disappointed me. They helped me monitor my Husband phone when I was gathering evidence during the divorce. I got virtually every information he has been hiding over the months easily on my own phone: the spy app diverted all his WhatsApp, Facebook, text messages, sent and received through the phone: I also got his phone calls and deleted messages. he could not believe his eyes when he saw the evidence because he had no idea he was hacked. they do all types of mobile hacks and computer hacks, you get unrestricted and unnoticeable access to your partner/spouse/anybody’s social account, email, E.T.C Getting the job done is as simple as sending an email to jamesmckay wizard at gmail dot com or WhatsApp +31657446248.Źródło komentarza: 6 kwietnia 2025 r. - Ważny dzień w kalendarzu. Światowy Dzień Sportu
ReklamaAdvertisement
ReklamaAdvertisement
Reklama